Spotkanie siedemnaste – “Natura i architektura”
Czy budynek mieszkalny może zostać tak zaprojektowany by przypominać jeden wielki superorganizm, wyglądać jak termitiera oraz wyróżniać się spośród innych wygiętymi kominami i falującymi fasadami?
Do wzięcia udziału w tym warsztacie nie potrzebujecie wiele. Wystarczy przed warsztatem przygotować sobie kartki papieru (różny rozmiar, różna faktura i grubość, nie muszą być czyste) oraz ołówek i długopis. Najważniejsze, by znaleźć sobie wygodne i ciche miejsce.
Kolorowe płytki z motywem kwiatowym pochodzą z oryginalnego wyposażenia Casa Vicens, czyli Domu Vicens w Barcelonie. Prostokątne kafelki z ceramiki ozdobione są schematycznym motywem kwiatów aksamitek. Kwiaty są pomarańczowo-żółte i okrągłe, niektóre w pełnym rozkwicie, a inne jeszcze zwinięte. Łodygi i liście są koloru turkusowego i tworzą rodzaj tła dla kwiatów. Niektóre z liści dodatkowo zostały muśnięte pomarańczowym kolorem. W kilku miejscach widoczna jest jasna, niezamalowana, powierzchnia kafla. Takie płytki dekorowały zewnętrzne ściany domu autorstwa Gaudíego. Dwa niewielkie kafelki pokazane na wystawie w Centrum Kultury ZAMEK są zapisem pierwszego ważnego projektu mieszkalnego autorstwa Gaudiego. Casa Vicens: dom letniskowy dla Manuela Vicensa. Każdy następny będzie bardziej śmiały, oryginalny – ślad poszukiwań własnej ścieżki twórczej. Ale Casa Vicens – choć jeszcze nie tak wybujały i osobny, już był niezwykły pod względem dekoracji i rozwiązań praktycznych. Niewielkie kafelki takie jak te pokazane na wystawie, pokrywały ściany zewnętrzne budynku. W kulturze, w której wzrastał Gaudi, nie było to nic niezwykłego: na fasadach łączono barwne kafle, surową cegłę czy kamienny tłuczeń. Artysta przełomu XIX i XX wieku doskonale wpasował się w tę tradycję. Umiejętnie nawiązał – nie kopiując niczego! – do stylu typowego dla Hiszpanii, czyli stylu mudejar. To sztuka orientu, arabska, przefiltrowana przez chrześcijańskie, europejskie wpływy. To przenikanie kultur to doświadczenie trwające w Hiszpanii kilka wieków. Dlatego kwiaty na kafelkach są zarazem możliwe do zidentyfikowania, jak i ornamentalne. Są odwołaniem do jednego z gatunków aksamitki. To o nich Gaudi powiedział jednemu ze swoich współpracowników: „Kiedy udałem się na miejsce, aby pomierzyć działkę, cała była zarośnięta żółtymi kwiatkami, które wybrałem jako motyw dekoracyjny ceramiki” Jednocześnie jednak motywy na kafelkach to dekoracyjne, mocno uproszczone przedstawienia prawdziwych roślin. Prym wiodą tu trzy barwy: pomarańczowo-żółte kwiatostanów, niebiesko-zielone liści oraz biel tła. Co ciekawe, te kontrastujące na białym tle kolory oranżu i turkusu swoją siłę zawdzięczają procesowi wypalania płytek. Kolory nałożone na ceramiczny kafelek, przed włożeniem do pieca, są dużo bardziej stonowane. Dopiero wysoka temperatura intensyfikuje barwy na płytkach.
Upał, rażące słońce i duchota to stałe bolączki Barcelony. Gaudi zaplanował ułożenie płytek na Casa Vicens, by nieco wyizolować ściany i stłumić żar przenikający do środka domu. Kamień, cegła, ceramika – to naturalne materiały wykorzystane przy wznoszeniu budynku, dobrze radzące sobie z tamtejszym wymagającym klimatem. Wykorzystywane od wieków, były dla Gaudiego zarówno bezpiecznym rozwiązaniem praktycznym, jak i furtką do innowacyjnej dekoracji. Różnorodnemu układowi płytek z motywem kwiatowym oraz w jednolitej, jasnej barwie na ścianach, towarzyszy podobne zestawienie jasnych i zielonych dachówek. Całość tworzy wibrującą, jakby ruchomą mozaikę barw i kształtów, uzupełnioną przez czerwone i jasne kamienne fragmenty, a także jasne ażurowe przesłony okien. Ten dom to kwintesencja barw Południa, wykorzystania siły słońca i ciepła, w którym kolory stają się soczyste i żywe. Dodajmy do tego dbałość Gaudiego o rozplanowanie dużego ogrodu tej rezydencji, z fontannami i sztucznymi wodospadami, które polepszały mikroklimat otoczenia rezydencji. Kafelki – to niewiele, by poczuć atmosferę całego domu. Ale wystarczająco, by zrozumieć, że Casa Vicens oferowało coś więcej, niż tylko przyjemny, letni wypoczynek.
WĄTKI / TEMATY / HASŁA ODNOSZĄCE SIĘ DO PRACY
Kataloński architekt pochodził z rodziny kotlarzy, czyli rzemieślników wyrabiających z blachy m.in. kotły oraz patelnie. W dzieciństwie dużo chorował. Samotny czas spędzał na spacerach w naturze lub w warsztatach zaprzyjaźnionych rzemieślników. Mieszkając w otoczeniu wykwalifikowanych ludzi pracy, z uważnością przyglądał się ich mrówczej wytwórczości i kreacji. Często zadymione, głośne, pełne unoszących się mieszanek zapachów przestrzenie w oczach dziecka mogły przypominać magiczny warsztat alchemika, który raz po raz wyłaniał się z warsztatu rzeźbiarza, snycerza czy rymarza. To w nich materia poddawała się temu, co wymyślił ludzki umysł i poczuło serce. W ten sposób od najmłodszych lat badał materiały, uczył się technik i podglądał utalentowanych ludzi przy pracy. Wczesnodziecięce doświadczenia uwrażliwiły go na zachwycający świat natury oraz na to co można stworzyć przy pomocy rąk, z czułością i wyczuciem. To ręczne wykonywanie przedmiotów i elementów wyposażenia wnętrz, które było obecne jeszcze pod koniec XIX i na początku wieku XX, przed produkcją tanich przedmiotów, tworzonych maszynowo na szeroką skalę.
Już wtedy na podstawie obserwacji tworzył swoje późniejsze przekonanie o koniecznej współpracy wielu ludzi, których rzetelna praca może stworzyć coś znacznie większego, niż wysiłek tylko jednego człowieka. Budowanie relacji, zaufanie i fachowość - to jakości, które w swoim życiu stale wspierał. Odzwierciedlało się to w jego przekonaniu o organizowaniu architektury jako swojego rodzaju superorganizmu, którego homeostaza zależy nawet od najmniejszego elementu. Spełnieniem dziecięcego marzenia architekta wydaje się - Park Guell - deptak dla wyobraźni, w którym kolumny przypominają pnie palm, organiczne kształty wyrastają niczym bujne rośliny prosto z ziemi, a wszystko zostało przyozdobione falą kolorowych mozaik. W to wszystko Gaudi wplótł złożoną opowieść odnosząca się do polityki, religii, historii i filozofii.
Wrażenia z warsztatu