Spotkanie trzecie – „Miasto, światła, kałuże”

Czy pamiętasz, jak brzmi miasto podczas deszczu? Tak, dokładnie, „jak brzmi”?

Do wzięcia udziału w tym warsztacie nie potrzebujecie wiele. Wystarczy przed warsztatem przygotować sobie kartki papieru (różny rozmiar, różna faktura i grubość, nie muszą być czyste) oraz ołówek i długopis. Najważniejsze, by znaleźć sobie wygodne i ciche miejsce.

Pierre Bonnard, „Ulica wieczorem w deszczu”, 1896-1899
Litografia barwna pędzlem i kredką, papier welinowy
W zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie

Kiedy wychodzisz na zewnątrz w deszczowy dzień – załóżmy, że musisz coś załatwić albo po prostu lubisz chodzić po deszczu – wiadomo, trzeba być ostrożnym. Nikt nie lubi być oblanym przez przejeżdżające auto albo wdepnąć w kałużę. Jednak przypomnij sobie te momenty, gdy deszcz nie zacinał mocno, było stosunkowo ciepło, a ty szedłeś przez park na drugą stronę osiedla, na którym mieszkasz. Czy pamiętasz ten zapach? Zapach mokrej trawy? Albo czy pamiętasz, jak brzmi miasto podczas deszczu? Tak, dokładnie, „jak brzmi”. Nawet nie trzeba tego widzieć, by się szybko przekonać, czy masz do czynienia z „kapuśniaczkiem”, mżawką, ulewą czy oberwaniem chmury. To doskonale słychać i czuć. Na pewno spróbowałeś choć raz odsłonić się na spadające z nieba krople deszczu. Jeśli byłeś cierpliwy i nie irytowało Cię moknące odzienie, pewnie wspominasz przyjemne uczucie kropli deszczu delikatnie uderzających o twoje czoło, policzki, brodę. A czy przypominasz sobie zapach zmokniętego płaszcza albo parasola? Właśnie pod nimi chowali się paryżanie i paryżanki, których uwiecznił na swojej litografii Bonnard.

WĄTKI / TEMATY / HASŁA ODNOSZĄCE SIĘ DO PRACY

Światło, elektryczność. Ponieważ pora, którą obserwował artysta, była już późna, nie możemy dostrzec zbyt wielu szczegółów. Z całą pewnością widzimy fragment żywego, tłocznego miasta. Z dorożkami, przechodniami biegnącymi, by schować się przed wieczornym deszczem. Może ich twarze są strapione, zmęczone, wesołe? Trudno to stwierdzić, gdyż jest już szaro, a widzielibyśmy jeszcze mniej, gdyby nie płomienie latarń i światła sklepowych witryn.

Elektryczność pod koniec XIX wieku w takiej metropolii, jak Paryż była już czymś powszechnym. Rozświetlała mroki nocy. Wydłużała ludzką aktywność. Musiała być jednak wciąż czymś dość nowym. Czy pamiętasz, kiedy po raz pierwszy ty sam zetknąłeś się z elektrycznością? W moich dziecięcych zabawach nie oznaczało to koniecznie zabaw latarkami czy światłem żarówki, a eksperymenty z bateriami „płaskimi” typu 3R1. Miały takie metalowe skrzydełka, sprawdzało się, czy są jeszcze naładowane, dotykając językiem tych pręcików. Jeśli lekko kopnęło (miało taki metaliczny smak), znaczy się, że działa. Jest prąd! Czy pamiętasz jakieś swoje eksperymenty naukowe? W malarstwie też mamy do czynienia z eksperymentami, z zabawą fakturami, światłem, materiałami. Połączenie nauki i sztuki nie jest niczym nowym!

Historia okienna. Wróćmy na ulicę, którą przedstawił na swojej grafice Bonnard. Jesteśmy na placu, jest już całkiem ciemno, kałuże odbijają nieliczne źródła światła. Zabawmy się w detektywów. Bo czy nie ciekawiłoby Cię, co się dzieje za jednym z rozświetlonych okien pobliskiej kamienicy? Kto tam mieszka? Co w tej chwili robią osoby tam przebywające? Czy lubią swoje miasto? Czy mają pracę? Co ich cieszy, raduje, a co martwi i kłopocze? Wyobraź sobie…

Weź do ręki kredkę, ołówek, coś, co miękko rysuje. Na kartce papieru, nie musi być czysta, zacznij kreślić pionowe linie o różnej długości. Możesz na początku odrywać dłoń, każdorazowo rysując jedną kreskę. Mogą mieć różną długość. Stopniowo zagęszczaj swój ruch, poszerzając powierzchnię kartki, którą zakreskowujesz. Im szybciej wykonujesz tę czynność, tym bardziej rzęsisty spada deszcz. Wsłuchaj się w odgłos, który tworzysz ołówkiem. Jaki jest, gdy robisz to powoli, miarowo, a jak się zmienia, gdy mocniej wykonujesz ruchy dłonią? Jeżeli masz ochotę, możesz odłożyć kredkę lub ołówek i spróbować rozmazać lekko naniesione kreski. Jeśli zastosowałeś kredki pastelowe albo świecowe, powinieneś czuć pod palcem delikatnie rozsmarowywany tłuszcz lub wosk. Możesz także lekko skropić swoją kartkę wodą. Z pewnością powstanie na powierzchni kartki niezły bałagan, ale czyż nie tak może wyglądać ulica w mieście po deszczu? Szczególnie w XIX wieku.

Tagi

deszczkałużemiastomrokParyżruch ulicznyświatło

Podziel się z nami

Zabawmy się w detektywów.
Co się dzieje za jednym z rozświetlonych okien pobliskiej kamienicy?
Kto tam mieszka?
Co w tej chwili robią osoby tam przebywające? Czy lubią swoje miasto?
Czy mają pracę?
Co ich cieszy, raduje, a co martwi i kłopocze?

Podziel się swoimi wyobrażeniami na ten temat.

Zabawmy się w detektywów. Co się dzieje za jednym z rozświetlonych okien pobliskiej kamienicy? Kto tam mieszka? Co w tej chwili robią osoby tam przebywające? Czy lubią swoje miasto? Czy mają pracę? Co ich cieszy, raduje, a co martwi i kłopocze? Podziel się swoimi wyobrażeniami na ten temat.

Wrażenia z warsztatu